W większości krajów, przynajmniej tych, które odwiedziłem, ulice mają nazwy lub numery jak n.p. w Poznaniu lub Nowym Yorku. Naturalnie i w tym przypadku Japonia różni się od innych krajów. Większość ulic w japońskich miastach, z wyjątkiem centralnych ulic tych większych, nie ma nazw = imion. Powstaje zatem pytanie: jak japońscy listonosze potrafią odnaleźć adresatów? Dzieje się to tak.
Każde japońskie miasto jest podzielone na coś w rodzaju dzielnic, które mają nazwy, zazwyczaj odpowiadające stronom świata. Mieszkałem wtedy w dzielnicy wschodniej, czyli Higashi ku (higashi znaczy wschód, ku dzielnica). Każda z dzielnic podzielona jest na pod-dzielnice (zwane chome) oznaczone numerami. Chome z kolei są poszatkowane na mniejsze jednostki zwane danchi i też oznaczone numerami. Każde danchi zawiera kilka budynków mieszkalnych lub jednorodzinnych itp., z których każdy ma albo nazwę, albo numer, albo jedno i drugie.
Tak więc mój adres wyglądał następująco: Fukuoka-ken (nazwa prefektury), Fukuoka-shi (nazwa miasta), Higashi-ku (nazwa dzielnicy), 1 (chome), 2 (danchi), 23 (numer budynku), 501 (numer mieszkania), CONOMI (nazwa budynku). W skrócie: Fukuoka-ken, Fukuoka-shi, 1-2-23-501 CONOMI. Wygląda to wszystko dość skomplikowanie, jak większość rzeczy w Japonii, ale wbrew temu, a może właśnie dlatego, japońska poczta dociera bez opóźnień.
© Alfred E. Szmidt, 2008.